ニーア オートマタ. NieR:Automata.

Gra, którą kupiłem bez jakiegoś większego przekonania. W sumie kupiłem ją, bo spodobał mi się "gameplay trailer". I... jestem pozytywnie zaskoczony. I to nie tylko pod kątem rozgrywki, ale też fabuły czy muzyki... Ale po kolei.

Nier:Automata jest grą wydaną przez Square Enix. Jej twórcą natomiast jest PlatinumGames - twórcy takich tytułów jak obie "Bayonetty" czy "Metal Gear Rising: Revengeance". Dodatkowo to oni pracowali nad anulowanym projektem o nazwie "Scalebound". Ale o tym dowiedziałem się dopiero szukając trochę więcej informacji na temat tej gry. Ale właśnie dzięki takiemu doświadczeniu gra jest niesamowicie udana i bardzo przy tym grywalna.

Rozgrywka

Samą mechanikę gry ciężko jest jednolicie skategoryzować. Pierwsza misja zaczyna się jako "shoot'em up" znany z automatów - patrzymy z góry na naszą postać, unikamy wrogów i odpowiadamy ogniem. Po paru minutach kamera zmienia kąt, ale rozgrywka cały czas wygląda podobnie. Gdy już przebijemy się przez wszystkie fale przeciwników gra przechodzi do standardowego "hack'n'slash" w stylu Devil May Cry (sekwencje ciosów wyprowadza się bardzo łatwo), by po chwili zmienić się w platformówkę 2D. Wszystkie te przejścia są bardzo płynne oraz logicznie rozmieszczone. Rozgrywka nie ucierpiała na tym ani trochę. Mało tego - dzięki temu samo granie nie jest monotonne i nudne. Nigdy nie wiadomo co gra rzuci w naszą stronę.

Sam świat gry nie jest jakoś wybitnie duży - ot parę lokacji, po których będziemy biegać we wszystkie możliwe strony. Ale dzięki temu, że po świecie są porozrzucane ukryte składniki rzemieślnicze oraz waluta, nie jest to czas zmarnowany. Dodatkowo podczas takiego biegania można wykonać parę zadań pobocznych, w tzw. "międzyczasie".

Fabuła

Fabuła jest banalna - jest rok 11 tysięcy-coś-tam. Ludzkość została zaatakowana przez obcych i maszyny. Ludzkość próbowała się bronić, niestety nie dała rady - nastąpiła ewakuacja na księżyc. Do walki z maszynami zostały skierowane androidy, które są częścią "YoRHa" - oddziału, który walczy "Ku chwale ludzkości" o odzyskanie kontroli nad utraconą planetą. Na samym początku gry przejmujemy kontrolę nad androidem 2B. Naszym zadaniem jest zbadanie czemu maszyny zachowują się "dziwnie" - nie atakują członków ruchu oporu, zaczynają się komunikować, próbują budować coś na kształt społeczeństwa. Razem z postępem fabuły powoli odkrywamy że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Rodzi się coraz więcej pytań, które zostają bez odpowiedzi. Ale czas na odpowiedzi też przyjdzie.


Muzyka

O muzyce nie będę pisał dużo. Ale grzechem byłoby ją pominąć. Muzyka jest... piękna. Klimatyczna. Przyjemna. Dla zainteresowanych - OST (UWAGA - trwa 6 GODZIN. YOU HAVE BEEN WARNED!).

Walka

Duży nacisk podczas rozgrywki kładzie się na uniki - dzięki nim walka jest łatwiejsza. "Combosy" też nie są trudne - 5 razy naciśnij "kwadrat" by wyprowadzić sekwencję szybkich ataków. Naciśnij "trójkąt" 3 razy aby wyprowadzić ciąg silnych ataków. Dodatkowo istnieje możliwość szybkiej zmiany broni między 2 wcześniej przygotowanymi zestawami. W walce pomaga nam dodatkowo "dron", który może prowadzić ostrzał oraz uaktywnia atak specjalny. Tych mały pomocników również możemy szybko zmienić podczas walki - z czasem mamy do wyboru trzy różne warianty podstawowego ataku i wybrany przez nas atak specjalny dla każdego z nich.

Każdą broń możemy ulepszyć maksymalnie 4 razy - oprócz lepszych statystyk zyskują one też "historię".

 

Parę zaskoczeń

Parę zaskoczeń w tym tytule jest. Pierwsze z nich? 26 różnych zakończeń. Od A do Z. Niektóre są dziwne, niektóre są wrzucone dla żartu, niektóre można osiągnąć przypadkiem. Samych GŁÓWNYCH zakończeń jest 5 - od A do E. Przejście gry raz daje zakończenie A. Aby poznać całość fabuły tytuł trzeba pokonać co najmniej 3 razy. A to i tak może nie być pełen obraz.

Postacie... 2B, 9S, A2, Pascal, Anemone, Jean-Paul i inni. Ciężko podsumować te postaci w prosty sposób. Przez całe pierwsze przejście gry naszą postacią jest 2B a towarzyszy nam 9S. Drugie podejście - role się odwracają. Trzecie - nie wiem. Ale może być ciekawie.

Sama 2B jest postacią ciekawą - skupiona na bieżącym zadaniu, stateczna, zimna. Typowa maszyna. 9S jest jej przeciwieństwem - gadatliwy, zaczyna mieć rozterki.

 

Oprawa graficzna też zasługuje na plus. Nie jest to oprawa na poziomie Wiedźmina 3 czy Horizon: Zero Dawn, ale świat nie jest brzydki. Można się przyczepić niewidzialnych ścian i ograniczenia wolności, ale mimo wszystko - gra się przyjemnie.

 

Podsumowanie

Ciężko mi będzie podsumować ten tytuł. Gram od ponad 30 godzin. Osiągnąłem 6 zakończeń - 1 główne (A) i 4 dodatkowe (G, K, T, U, W). Nie jest to na pewno gra nie jedno przejście. Tutaj trzeba się zagłębić trochę w fabułę i poświęcić czasu, żeby zrozumieć co jest czym.

Muzyka jest na tyle przyjemna, że może spokojnie grać w pracy w tle.

Moją oceną będzie 9/10.